Niepozorny otwór jaskini o wymiarach 0,6x0,8 m ukryty jest w zagłębieniu pod skałą. Zainstalowano w nim kratę. Za otworem ciągnie się Ciasny Korytarzyk o długości 118 m, uciążliwy ze względu na ciasnotę (cały czas posuwać się nim można tylko na czworakach), liczne zaciski. Doprowadza on nad 8 m wysoki, pochyły próg, którym schodzimy przy pomocy poręczówki do Komory Matki Boskiej (trudności progu IV-). Stąd w dół i w lewo, w górę ciągnie się Główny Korytarz – obszerny chodnik o szerokości 1,5-2 m i wysokości kilku metrów.
W lewo, stromo w górę idziemy po skalistym, wymytym przez wodę dnie przez kilka zakrętów pokonując po drodze próg 3 m wysokości (IV) i dochodzimy do zajmującego całą szerokość Głównego Korytarza jeziorka o długości około 7 m i głębokości około 1,4 m. Za jeziorkiem, po kilkudziesięciu metrach dochodzimy do blokującego korytarz zawaliska Wantul. Stąd do powierzchni według pomiarów radiolokacyjnych jest około 8 m (Gamdzyk, Onyszkiewicz 1960, 1962).
Wracamy do Komory pod Matką Boską i idziemy Głównym Korytarzem w dół. Po kilku metrach dochodzimy do Iglicy – 3 m wysokiego progu. Z jego prawej orograficznie strony w ścianie znajduje się okno, za którym biegnie krótki, stromy korytarz pozwalający ominąć prożek. U podnóża Iglicy Główny Korytarz skręca pod kątem prostym w prawo, na zakręcie jego dno pokrywa płytkie jeziorko. Z tego miejsca w lewo, w górę poprzez 5 m wysoki próg (IV) możemy się wycofać do Górnego Korytarza. Jest on rozwinięty na tych samych szczelinach co dalszy ciąg Głównego Korytarza. Górny Korytarz ładnie myty przez wodę, o skalnym dnie i nielicznych, pięknych naciekach, doprowadza do Pochyłej Komory, bardzo szerokiej (około 6 m), niskiej (około 0,8 m), o dnie zasłanym gruzem, a w górnej części namuliskiem. Pochyła Komora w swej górnej części kończy się dwoma studniami opadającymi do Głównego Korytarza przed jeziorkiem. Nieco wcześniej można wspiąć się lewą orograficznie ścianą Komory do wznoszącego się stromo w górę korytarza prowadzącego do tzw. Partii Nietoperzowych. Zmienia on kilkakrotnie kierunek. Na odcinkach poziomych w dwóch miejscach zbiera się woda (zwykle przejście wymaga jej wyczerpania). Nieco dalej, na zakręcie korytarza trafiamy na głębsze jeziorko, tworzące często syfon. Po częściowym wyczerpaniu wody czołgamy się kilka metrów w błocie niską, ciasną rurką i za zakrętem schodzimy śliską, 7-metrową studzienką (przydatna lina). Z jej dna przez ciasny syfonik można przejść na bezdechu do wąskiej szczeliny, która kontynuuje się około 30 m i jest zakończona zwężeniem. Przed syfonikiem 1-metrowy prożek prowadzi w górę do krótkiego korytarzyka opadającego prożkami do syfonu wysychającego tylko wyjątkowo, w okresach optymalnych warunków wodnych w jaskini. Korytarz za syfonem nie został zbadany.
Od Iglicy Główny Korytarza opada w dół i po dwudziestu metrach skręca w lewo kończąc się Syfonem Zwolińskich. Syfon ten poznany został na długości około 65 m. Jego dokładna dokumentacja znajduje się w pracy J. Grodzickiego i M. Sygowskiego (1971). Początkowy, wysoki (3-4 m) i obszerny (2-3 m) korytarz opada następnie stromo w dół przez 9 drewnianych tam wzniesionych w jego dnie przez Zwolińskich. Odcinek ten (poniżej II tamy) jest znacznie ciaśniejszy (wysokość 0,4-1,2 m, szerokość 0,3-1,5 m), prawdopodobnie odkopane tu zostało jedynie koryto stropowe korytarza syfonu, który w znacznej swej części wypełniony jest namuliskiem. Zwykle wypełniony jest on wodą, a częściowo – błotem. Za lekkim przegięciem syfonu, zwanym Żąpiem, strop wznosi się, a po kilku metrach opada (tamy X i XI), doprowadzając do przegięcia – tzw. Zęba. Za Zębem wznosi się korytarz o wysokości 0,5 m i szerokości 4-5 m, o łukowatym stropie. W końcowej części istnieje prześwit między namuliskiem a stropem – jednak znikomy (kilka cm). W całym syfonie strop pokrywają zagłębienia wirowe. Syfon wypełniony jest wodą – w zimie jej poziom sięga zwykle pod II tamę, a jego eksploracja wymaga zaangażowania dużego zespołu do pompowania wody i wybierania namuliska.
Główny ciąg za wejściem do Syfonu Zwolińskich kontynuuje się w górę w przedłużeniu Głównego Korytarza. Poprzez mały, połogi prożek dochodzimy do Wiszącego Syfoniku, który należy opróżnić przelewając wodę do Syfonu Zwolińskich. Przeczołgujemy się przez obniżenie u wylotu Wiszącego Syfoniku i wchodzimy do Sali bez Stropu. Sala ta rozwinięta jest na pionowej szczelinie o kierunku zbliżonym do N-S. Główny ciąg kontynuuje się na wprost, natomiast w południowym jej odgałęzieniu możemy wspiąć się 15 m w górę (IV) ciasną zacieraczką, na platformę. Z platformy ku W opada stromo w dół obszerny Korytarz Trzech Króli o skalistym, pokrytym cienką warstwą błota dnie. Pochylnią z pionowymi spiętrzeniami zjeżdżamy, a później schodzimy nad krawędź 9-metrowego progu, sprowadzającego do Południowego Korytarza, po drodze mijając odchodzący w lewo trawers do zasłanej gruzem i blokami salki u podnóża obszernego komina. Komin ten (V+ do VI-, A1) kończy się ślepo na wysokości 53,5 m od podstawy (-26,5 od otworu). Na wysokości 10 m odchodzi od komina rozwinięta na tej samej szczelinie studzienka o głębokości 14 m.
Wracamy na platformę nad Korytarzem Trzech Króli. Stąd w górę 12 m (IV+) i poprzez okienko wracamy do szczeliny Sali bez Stropu (komin nad okienkiem kontynuuje się jeszcze około 15 m w górę i zwęża się w niedostępną szczelinę). Od okienka trawersujemy szczelinę Sali bez Stropu kilkanaście metrów skośnie w górę do Wiszącej Salki. Ponad wejściem do niej wznosi się 30 m wysokości Komin Wszystkich Świętych (IV). W jego stropie, przez zacisk można dostać się do Komina za Zaciskiem. Liczy on łącznie 32 m, lecz 13 m nad dnem osiągamy (IV, V stopień trudności) półkę, dzielącą go na dwie części. Dalsza wspinaczka zwężającym się kominem doprowadza do najwyższego miejsca jaskini (+22 m względem otworu). Osiągamy niepokonane zwężenie w stropie, za którym widać niewiele szerszą, ale dostępną dla człowieka szczelinę o dnie wysłanym rumoszem i dalszą jej kontynuację w górę.
Wracamy do Wiszącej Salki. Wspinamy się jej zachodnią ścianą na oryginalne skalne ostrze, którym docieramy do otwartej szczeliny. W dół, po drugiej stronie ostrza, znajduje się około 20 m głęboka Szczelina za Brzytwą. Dalej wspinamy się zapieraczką (III) i dochodzimy na zaklinowaną, ruchomą wantę. W tym miejscu mamy trzy możliwości – szczeliną na wprost trafimy do Krakowskiego Korytarza, wstecz do góry osiągamy podnóże Górnego Komina, natomiast w górze w prawo, około 50 m nad dnem Sali bez Stropu, odgałęzia się krótki, około 25 m długości, Górny Korytarz. Dostajemy się do niego wspinając się 4,5 m nieco wstecz szczeliną na zaklinowane wanty (III), a następnie przez 2,5 m wysokości prożek (V+). Jest to korytarz o owalnym przekroju, osiągający wysokość -13,7 m względem otworu. Występuje tu drobno laminowane namulisko mułkowo-ilaste, rozmywane przez okresowo płynącą wodę, stanowiące w końcowej części korytarza jego lewą ścianę, spąg i strop. Korytarz kończy się niedostępnym, wymytym przez wodę prześwitem w namulisku, z którego wyczuwa się wyraźny, choć słaby, przewiew. Wymycia w ścianach korytarza wskazują na kierunek przepływu wody ku Sali bez Stropu. W korytarzu występują dwie generacje nacieków. Zimują tu nietoperze i muchówki.
Od zaklinowanej, ruchomej wanty możemy także wspiąć się wstecz w kierunku Wiszącej Salki. Po kilku metrach zapieraczki wychodzimy w górę na platforemkę z zaklinowanych want, stanowiącą dno niewielkiej salki. Ponad nią wznosi się stromy Górny Komin (V, V+, III), klinując się na wysokości +7,2 m względem otworu jaskini.
Od ruchomej wanty w szczelinie gdzie rozchodzą się drogi, trawersujemy wprost kilka metrów do korytarza. Nieco dalej szczelina się zwęża. Stąd przez 1,4-metrowy prożek skręcamy w lewo do Krakowskiego Korytarza. Biegnie on ku zachodowi. Po około 20 metrach, w dnie pod dużą wantą znajduje się niezwykle ciasny otwór. Prowadzi on do głębokiej na około 10 m Studni pod Wantami. Z jej dna niski przełaz prowadzi nad 4-metrowy próg, nad którym przerwano eksplorację. Za otworem opisanej studni Krakowski Korytarz skręca w lewo i poprzez 1,2 m wysoki prożek wyprowadza nad ślepą studnię o głębokości 36 m. Trawersujemy studnię i posuwamy się dalej ku zachodowi. Po około 18 metrach korytarz skręca w prawo (ku N) i staje się wyższy i ciaśniejszy. Po dalszych około 25 m ponownie skręca on ku W i lekko opada kończąc się zamuleniem (-17,6 m względem otworu).
Przed prożkiem do Krakowskiego Korytarza, wzdłuż kontynuacji szczeliny, około 5,5 m wyżej, znajduje się wejście do ciasnego ciągu – Korytarza na Zakręcie. W tych szczelinowych, bardzo ciasnych partiach znajduje się między innymi około 10-metrowy kominek (strop na wysokości -7 m względem otworu), niewielka salka, a za nią w górę i potem w dół wiedzie ciasny, szczelinowy meander doprowadzający do Krakowskiego Korytarza. W salce występuje nieco lodu (styczeń 1986 r.) i odczuwa się silny ciąg zimnego powietrza, wypływający ze szczeliny w ścianie. Zimują w niej nietoperze oraz zaobserwowano liczne owady (muchówki, ćmy i pająki). Wszystkie te fakty mogą świadczyć o bliskości powierzchni terenu.
Opis ostatniego odkrycia w partiach nad Salą bez Stropu dokonanego w dniu 30.01 2009 r. przez R. M. Kardasia: „Wracając do głównego ciągu, mniej więcej w połowie zjazdu z Wiszącej Salki na dno Sali bez Stropu, można się dostać wahadłem do krótkiego odgałęzienia, rozwiniętego po stronie przeciwnej w stosunku do stanowiska nad Korytarzem Trzech Króli. Prowadzące do niego niewielkie okno znajduje się w głębi szczeliny na której rozwinięta jest sala. Dostajemy się do krótkiego, szerokiego na ok. 1-1,5 m, wznoszącego się korytarza o długości ok. 7 m. Ponad nim i na jego końcu ciasna, pionowa szczelina tektoniczna kontynuuje się w górę i w kierunku północnym. W górze widać strop (na wysokości ok. 8 m) - nie wspinano się więc w tym kierunku. W głąb szczelina jest bardzo ciasna i zwęża się, tak że również nie daje perspektyw dalszej eksploracji.”
Wracamy do głównego ciągu. Z Sali bez Stropu przez zwężenie i 2-metrowy prożek schodzimy do Salki Fakira. W jej lewej ścianie, nad 2,8-metrowym prożkiem odgałęziają się 2 szczelinowe kominki, z których prawy – o wysokości 20 m jest ślepy, a lewy – o wysokości 16 m uchodzi oknem do Sali bez Stropu. Przez poziomy zacisk nad leżącymi wantami przedostajemy się nad 6-metrowy pochyły próg (aktualnie stosuje się do niego nazwę Szczekociny, przeniesioną z podnóża Kaskad – przyp. I. Luty), po którym z poręczówką schodzimy na dno ciasnej szczeliny. Szczelina ta po kilkunastu metrach doprowadza nad Kaskady.
Kaskady są systemem ładnie mytych progów porozdzielanych nieckowatymi zagłębieniami wypełnionymi wodą. Łączna ich wysokość wynosi około 16 m (trudności III+, w dolnej części IV). U podnóża Kaskad znajduje się platforemka z jeziorkiem zwana Szczekocinami. Stąd zaczyna się trawers (IV) nad studnią zwaną Ślepym Kominem (inaczej – Komin Ślepych). Wykonujemy go prawą ścianą schodząc z niewielkiego, 3-metrowego progu na małą platforemkę z niecką wypełnioną wodą. Stąd opuszczamy się w dół po stopniach aż na Balkonik nad Ślepym Kominem. Główny ciąg jaskini biegnie dalej Piaskowym Korytarzem, natomiast przetrawersowana właśnie studnia prowadzi do ciągu Ciasnych Kominów.
System Ciasnych Kominów rozpoczyna się 21,5 m poniżej Balkoniku szczelinowym Zaciskiem Kaczanosia w wejściu do kolejnej studni, którą pokonujemy 23-metrowym zjazdem. Z dna studni prowadzą szczelinowe korytarze przez zaciski – Wyżymaczkę i Drogę przez Mękę oraz niewielkie prożki. Za najwyższym z nich – 4-metrowym, który poręczujemy, schodzimy do korytarza rozwiniętego na poprzecznej szczelinie. Oknem w ścianie (lub mniej dogodnym, dolnym przejściem) przedostajemy się do równoległego korytarza i stajemy przed ukośną i bardzo wąską (0,2 m) szczeliną zacisku Igielne Ucho. Dalsze ciągi doprowadzają przez 2,5-metrowy prożek nad trzecią studnię. Górny jej odcinek o deniwelacji 11,5 m stanowi ciasna szczelina, a następnie stroma pochylnia doprowadzająca nas nad drugi, również 11,5-metrowy bardziej stromy odcinek. Zjeżdżamy rozszerzającą się studnią nad końcowy, bardzo malowniczy syfon, którego powierzchnia znajduje się na głębokości 213 m (około 450 m od otworu). Zatrzymać się tu można jedynie na wąskiej grobelce (miejsce dla 2-3 osób), dzielącej jeziorka będące wlotami do syfonu. W syfonie tym nurkowano kilkukrotnie. Relacje z pierwszej próby pochodzą z drugiej ręki (Wiśniewski 1993) tak więc trudno ocenić ich ścisłość. Schodząc studnią o kształcie rury osiągnięto w nim ponoć głębokość 18 m. Na -15 m stwierdzono połączenie z drugą, podobną formacją i natrafiono na skalną półkę, poniżej której przestrzeń gwałtownie się powiększa (sala, wielki kolektor?). Według W. Bolka (1996) nurkowanie to miało miejsce w lewym orograficznie (północnym) oczku. W prawym (południowym) odgałęzieniu nurkowano do głębokości -35,6 m (najgłębsze wówczas nurkowanie w jaskiniach polskich). Według autorskiego szkicu i opisu (Bolek 1996), na głębokości -11 m studnia przechodzi w obszerny korytarz o średnicy 4–5 m. Ciągnie się on na północ, a jego dno łagodnie opada, przechodząc w korytarz zwany Ruchomymi Piaskami. Zbadany został wtedy na odległość 60 m od wejścia w syfon (-51 m). Na przełomie 1997/98 W. Bolek zszedł w południowym jeziorku na głębokość 63 m, a 29.12.1998 r. – na głębokość 70 m (korytarz zamknął się litymi ścianami, tworząc małą salkę), ustanawiając nowy rekord w głębokości nurkowania jaskiniowego w Polsce. Na końcu ciągu odchodzą w górę dwa kilkumetrowe kominki. W północnym jeziorku nurkował wówczas N. Ziober, który za ostatnio poznanym punktem syfonu (Maczuga – na głębokości 20 m, do której dotarł w lutym 1998 r.) popłynął dalej i osiągnął połączenie z Syfonem Wielkich Kominów, w rejonie Kolektora Odzyskanych Nurków. Korytarz za Maczugą na odcinku około 40 m kilka razy gwałtownie zakręca, dalej biegnie na zachód na głębokości 28 m. Wynurzając się, Ziober spenetrował też odgałęzienie odchodzące najbardziej na północ – na głębokości 5 m szczelina stawała się zbyt wąska, aby płynąć dalej. W sumie w południowym jeziorku odkryto 135 m ciągów, a w północnym – 130 m, wliczając równoległe pochylnie i północną szczelinę (Bolek, 1999d).
Wracamy na Balkonik nad Ślepym Kominem. Z prawej jego strony znajduje się otwór bardzo ciasnej studzienki, oddzielonej od Komina skalnym żebrem. Jest to początek bocznego ciągu o łącznej długości około 70 m (tzw. Partie za Kiblem). Schodzimy studzienką 4,5 m do trudnego zacisku, za którym ciągnie się wąski korytarz doprowadzający pod ciasny i błotnisty, stromy kominek. Zaczyna się on 4 m prożkiem, a wyżej kontynuuje się na długości 20 m pod kątem 75o. W pobliżu następnego zacisku w lewej ścianie znajduje się ciasne wejście do ślepej studni o głębokości 17,5 m.
Z Balkoniku idziemy ciasnym, wąskim, soczewkowatym Piaskowym Korytarzem, którego dno zasłane jest piaskiem granitowym z miką. Za zakrętem w lewo po około 10 m dochodzimy nad Piaskowy Próg, z którego zjeżdżamy 10 m na dno Komory pod Progiem (-28 m, około 330 m od otworu).
Stąd w lewo przez 6-metrowy (IV+) próg możemy wejść do Korytarza Południowego. Podchodząc wysokim, szczelinowym korytarzem pokonujemy dwa, nieduże progi (IV) i docieramy do rozszerzenia z kałużą wody, z którego można wspiąć się do czerniejącego 9 m wyżej, w lewej ścianie, wylotu Korytarza Trzech Króli. Łączy się on z Salą bez Stropu. Na wprost, stromo w górę szczeliną przedostajemy się do położonej 6 m wyżej salki, u podnóża Komina na Dziewiątym Kilometrze. Kontynuacja szczeliny poprzez zacisk doprowadza na dno studzienki, do której można także dotrzeć po pokonaniu dolnych 10 m ściany komina, przez widoczne w niej okienko. Z okienka po opuszczeniu nieco przy pomocy liny do studzienki, możemy ją strawersować do okna w przeciwległej ścianie. Dalej, po 12 m ciasnej, pokrytej błotem rury pokonujemy zacisk, za którym znajduje się 3 m głęboka, ślepa studzienka.
Dolna część Komina na Dziewiątym Kilometrze jest otwartym progiem o stopniu trudności V, w górze zwężającym się w komin. Mijając po drodze wspomniane wyżej okienko, docieramy przez brzytwę skalną na dogodne stanowisko 23 m ponad podnóżem Wyżej zapieraczką (IV) w szczelinie wspinamy się do Zaklinowanej Salki (34 m nad podstawą progu). Powyżej ciągnie się obszerna górna część komina. Wspinając się nią (V, A2) osiągnąć można punkt położony 56 m nad dnem Salki, a 90,5 m nad podstawą dolnego progu. W górze komin zwęża się i kończy stropem na rzędnej - 6 m w stosunku do otworu. Za niemożliwym do pokonania zwężeniem widać stąd odchodzący ku wschodowi wąski korytarzyk. Szczegółową dokumentację Komina przedstawił Kardaś (1979c, 1983b).
Wracamy do Komory pod Progiem. W prawo, w dół otwiera się pierwsza, 6-metrowa studnia Wielkich Kominów. Z platforemki na jej dnie zjeżdżamy 26,5 m szczelinowym kominem na półkę i dalej 18 m na następną, z której 22 m zjazdu sprowadza na dno kominów. Po około 15 m drugiego odcinka zjazdu, w najszerszym miejscu studni można przedostać się do zwężenia szczeliny po przeciwnej stronie. Po kilku metrach szczelina ta rozszerza się ponownie tworząc oddzielony od głównej studni mostami skalnymi równoległy ciąg, łączący się 14 m niżej z zasadniczym zjazdem Wielkich Kominów.
Z dna Kominów wznosi się równoległy do nich, szczelinowy, obłocony kominek, łączący się na wysokości około 15 m z głównym ciągiem. Natomiast w dół stromo opada korytarz zamknięty jeziorkiem Syfonu Wielkich Kominów (-213 m w stosunku do otworu). Nurkując w syfonie osiągnięto 31 m poniżej lustra wody najniższy punkt jaskini (-244 m). Syfon tworzy rozległy system zalanych korytarzy o długości całkowitej 210 m. Na głębokości -12 m odchodzi w prawo ślepe, zamulone na końcu odgałęzienie schodzące do -31 m. Główny ciąg – pionowa szczelina o kształcie zbliżonym do soczewki wysokiej na 3 m i 1 m szerokości – prowadzi w lewo do niskiego przełazu (-27 m), za którym wznosi się pochylnia wyścielona piaszczystym namuliskiem. Doprowadza ona do wyjściowego jeziorka (160 m od wejścia do syfonu). Znajduje się ono w dużej sali (Podwójne Życie Weroniki), z której wznosi się wysoki, szczelinowy komin, ciągnący się ku SW. Woda z syfonu spływa po kamieniach i po 8-10 m wpada do wąskiej szczeliny. Opis i rysunki syfonu publikuje Starnawski (1996).
Z Sali Podwójne Życie Weroniki K. Starnawski wspiął się 5-metrowym progiem (III+) i przebył około 200 m (150, a może 300?) wznoszących się pochylni. Tworzy je wysoki na 30 m, szczelinowy korytarz, od którego w stropie odchodzą kominy. Część tych partii ma charakter sera – widać okna i równoległe przebicia, da lejna odcinku 30 m wiedzie korytarz o kształcie regularnej rury o średnicy około 3 m, prowadzącej nad gładki, 1,5-metrowy próg, który opada do mytego syfonu z dużymi otoczakami na dnie. Na pochylniach odkrywca znalazł starą baterię i kości gryzoni, prawdopodobnie namyte szczelinami z głównego ciągu (Luty, 1998a). W akcji 30. 12.1998 r. K. Starnawski przenurkował ww. 15-20-metrowy syfon i za nim wyeksplorował 70-metrową Galerię Mielczan, zakończoną zawaliskiem (Luty, I. 1999).
Wracamy do Komory pod Progiem Trawersując lewą stroną otwór Wielkich Kominów, przedostajemy się do obszernego korytarza Błotnych Zamków o dnie pokrytym namuliskiem. Tu występowały ongiś formy błotno-cementacyjne (Błotne Zamki), obecnie całkowicie zniszczone. Następnie wspinamy się 5 m w górę Prożkiem Baśki (III+) i idziemy dalej obszernym korytarzem, przez błotniste jeziorko w jego obniżeniu, do podnóża Progu Męczenników.
Próg Męczenników o wysokości 28 m, po raz pierwszy sforsowany został przy pomocy masztu, następnie przez długi czas pokonywany był po stałym oporęczowaniu z linki stalowej. Obecnie, oczyszczony ze stałych ubezpieczeń, przechodzony jest wspinaczkowo (VI-, A1- lub klasycznie VI, w górnej części IV) i wyposażony w komplet potrzebnych punktów asekuracyjnych.
Z Progu Męczenników wychodzi się na poziomą Platformę Zetempowców o wymiarach 3x3 m. Z niej wspinamy się 11 m w górę Progiem Klasycznym (IV+). Stąd biegnie obszerny korytarz, po kilkunastu metrach zblokowany zawaliskiem, przez które pokonując zacisk zwany Tubką, dochodzimy do Sali Deszczów. Okno w lewej orograficznie ścianie sali, 7 m nad jej dnem, doprowadza nad Korkociąg.
Normalna droga wiedzie wznoszącym się w prawo przed Tubką kominem Korkociągu, którego dwie, rozdzielone dużą piarżystą półką części, mają łączną wysokość 15 m (trudności dolnego odcinka III, górnego: nad półką miejsce V, wyżej IV, spit przelotowy). Korkociągiem dostajemy się na platformę nad Salą Deszczów. Stąd w górę przekraczając szczelinę Korkociągu wznosimy się 3-metrowym progiem do wysokiego, obszernego korytarza o dnie pokrytym rumoszem. Po kilku metrach skręcamy w ciasną szczelinę otwierającą się w lewej ścianie, około 1,5 nad dnem.
Posuwamy się ciasnym korytarzem kilkanaście metrów, przechodząc nad małym jeziorkiem. Za jeziorkiem szczelina o soczewkowatym kształcie biegnie stromo w górę i opada nagle w dół do niewielkiej komory o dnie zasypanym rumoszem. Dalsza droga prowadzi w lewo poprzez pionowy, przewieszony w dole próg 4 m wysokości, opadający do Długiej Sali.
Na półce w lewej ścianie Długiej Sali rozlewa się wiszące Gotyckie Jeziorko. Jest ono wejściem do niewielkiego syfonu, za którym ciągną się bocznie partie o długości 155 m (Ciągi za Gotyckim Jeziorkiem), interesujące i bardzo rzadko odwiedzane. Po zlewarowaniu syfonu wchodzimy do wznoszących się w górę szczelinowatych, wąskich korytarzy. W prawo odchodzi wkrótce kilkunastometrowe ślepe odgałęzienie, w lewo przez 8-metrowy próg dochodzimy do długiej sali o wznoszącym się dnie zasłanym blokami. W jej niewysokiej, końcowej części występują bardzo ładne i niezwykle obfite, chociaż niezbyt duże nacieki (stalaktyty). Za niskim przełazem docieramy do wodno-błotnego syfoniku na poziomie -16 m względem otworu. Próba jego pokonania nie powiodła się – z przeciwnej strony ustawicznie dopływało upłynnione błoto. Syfonik ten łączyć się może z zamulonym końcem Krakowskiego Korytarza biegnącego znad Sali bez Stropu. Oba te punkty dzieli odległość około 10 m. Z tego rejonu odchodzi wstecz, w górę, ciasny i niski boczny korytarzyk wznoszący się do poziomu -12,5 m, a następnie opadający i powracający progiem do początku głównej salki tych ciągów.
Schodzimy Długą Salą po rumowisku. W obniżeniu opuszczamy się przez prożek z zaklinowanych głazów i wchodzimy do Sali Błotnych Lejków. Dno jej o wydłużonym, butelkowatym kształcie wyściela błotniste namulisko, w którym wskutek podsiąkania wody tworzą się piękne, błotne lejki o średnicy dochodzącej do 15 cm i głębokości około 20 cm.
Z Sali Błotnych Lejków w lewo, za kilkumetrowym prożkiem biegnie wysoki, myty korytarz. Po kilku metrach dno korytarza zaczyna opadać i wysłane jest namuliskiem. Strop również obniża się szybko, a dalsze przejście zablokowane jest niebawem przez ciasny i zamulony Syfon Pawiana. Próby jego pokonania pozwoliły na uzyskanie dalszych 12 m licząc od brzegu wody do miejsca, gdzie z salki z potrzaskanym stropem odchodzi ciasna, częściowo zamulona szczelina niedostępna bez rozkopania.
Południowo-zachodni kraniec Sali Błotnych Lejków zajmuje jeziorko blokujące przez cały rok (z wyjątkiem miesięcy zimowych) przejście do dalszych partii jaskini, zwane Syfonem Marynarki Wojennej (560 m od otworu, -66,4 m ). W zależności od stanu wody w syfonie jeziorko zajmuje prawie całe dno Sali Błotnych Lejków (przy wysokim stanie) lub cofa się w głąb Sali, pod jej SW ścianę. Przy niskim stanie prześwit w syfonie wynosi około 25 cm i można z trudem przepłynąć na małym pontonie lotniczym. Przy wyższych stanach wody przejście jest możliwe tylko w skafandrach nurkowych.
Syfon Marynarki Wojennej jest dwuczęściowy. Pierwszy odcinek długości około 1 m wyprowadza do niewielkiej salki wypełnionej jeziorkiem o głębokości do 1,6 m. W jej południowym krańcu znajduje się wejście do wąskiego, rurowatego korytarzyka, stanowiącego drugi odcinek syfonu. Korytarzyk po około 2,5 m wyprowadza do sporej, zawaliskowej salki. W połowie salki zawalisko bloków spiętrza się w około 2 m wysoki próg. Za zakrętem w prawo zaczyna się wysoki, myty korytarz o gotyckim przekroju, szeroki na 2-3 m, o dnie pokrytym suchym, gliniastym namuliskiem. Nazwany został Trasą W-Z. Po kilkunastu metrach w prawo odchodzi ciasny korytarzyk z małymi jeziorkami. Tu zaczynają się partie zwane Jubileuszowymi Ciągami, w których wyeksplorowano dotychczas 515 m korytarzy, na ogół ciasnych i błotnistych.
Jubileuszowe Ciągi rozpoczynają się okienkiem nad 1,5 m wysokim prożkiem we wspomnianym korytarzyku z jeziorkami. Z okienka przeciskamy się górą nad studzienką do następnego okienka, które prowadzi do wąskiej szczeliny nad kolejną studzienką. Za szczeliną dno opada dwoma progami – 6 i 10 m (lina nie jest konieczna). Prosty i wąski korytarz wiedzie spod progu ku zachodowi. Jego dno na odcinku 20 m zajmuje piękne jeziorko zwane Żywą Wodą, o głębokości sięgającej do 0,9 m. Kilka obniżeń stropu zmusza do pokonania jeziorka wpław – potrzebny nieprzemakalny ubiór sięgający minimum do pach. Za jeziorkiem korytarz opada 2-metrowym progiem, co umożliwia jego częściowe zlewarowanie. Spod progu podchodzimy nieco w górę. Korytarz urywa się 9-metrowym progiem, który można obejść wcześniej zaczynającą się w dnie korytarza studzienką zapieraczkową o głębokości 5 m. Idziemy dalej – w miejscu gdzie szczelinowy korytarz skręca gwałtownie ku NE mijamy trzy otwory prowadzące do ślepej studni o głębokości 23 m. Nieco dalej dochodzimy do 9-metrowej pochylni (po lewej korytarzyk, wiodący do równoległej pochylni), którą schodzimy na dno szczeliny. W prawo (bardzo ciasno) posunąć się można około 15 m do podnóża ślepych kominków o wysokości 12 i 2 m, w lewo po dwóch zakrętach dochodzimy na krawędź okrągłej, przewieszonej studni (9 m) zwanej Gruchą. Z jej dna prowadzi ciąg mający od razu boczne odgałęzienie. Rozpoczynający je, obniżający się lekko korytarzyk wiedzie do rozszerzenia z kałużą wody i dalej do szczelinowego kominka kończącego się ślepo na wysokości 17 m.
Wracamy do Gruchy. Głównym ciągiem, pokonując w ciasnych szczelinach kolejne prożki (3,0 i 4,5 m) dochodzimy do przegięcia stropu korytarza nad głębokim jeziorkiem zwanym Bidetem. Po przeczołganiu się na drugą stronę idziemy w górę mijając ślepy kominek 13 m wysokości. Tu odchodzi w prawo boczne odgałęzienie. Prowadzi ono przez 8-metrowy próg do poprzecznej szczeliny w jedną stronę wznoszącej się ślepym kominkiem, w drugą zaś opadającej kolejnymi progami 4,0 i 6,0 m do rozszerzenia (jest to najniższy punkt tych partii: -148 m względem otworu). Na jego końcu znajduje się ponad małym prożkiem wejście do salki o dnie pokrytym namuliskiem.
Wracamy do zasadniczego ciągu (Jubileuszowych Ciągów). Mijając opisane uprzednio boczne odgałęzienie wznosimy się systemem prożków, pochylni i kominków do podnóża Komina Perłowego, 13 m wysokości. Komin Perłowy jest pięknie myty w czarnej, żyłowanej białym kalcytem skale, wyjątkowo wolnej tutaj od błota. Odchodzą od niego ciasne, zamulone odgałęzienia. Górne z nich – ponad kominem – znajduje się na poziomie -111,2 m względem otworu. Kończące się tu Ciągi Jubileuszowe nie są jeszcze do końca wyeksplorowane i mają szereg niezbadanych, ciasnych odgałęzień.
Wracamy do trasy W-Z. Po 25 m w lewo odchodzi obszerny korytarz zwany Marszałkowską. Idąc nim kilkadziesiąt metrów dochodzimy do zawaliskowej salki, z której przez niski przełaz można się przedostać do niewielkiej Salki Baśki, kończącej to odgałęzienie.
15 m dalej za Marszałkowską dno korytarza Trasy W-Z stromo wznosi się zawaliskiem i doprowadza do poprzecznie rozwiniętej salki o dnie zasłanym blokami i stromo opadającym ku NE. Są to Kamienne Schodki. Korytarz, którym szliśmy kontynuuje się dalej na wyższym poziomie tworząc charakterystyczną Ósemkę. Dalej ma przekrój regularnego koła o skalnym dnie (Tunel). Dochodzimy nim do zawaliska, które pozornie zamyka dalszą drogę.
Stąd możemy pójść w lewo korytarzem doprowadzającym do stromego, trudnego progu (V) o wysokości 6 m, który doprowadza na platforemkę pod niewielką przewieszką z wanty. Ten sam punkt możemy osiągnąć przeciskając się przez zacisk w zawalisku na wprost i dalej w lewo, stromo wznosząc się przez liczne progi z zaklinowanych głazów (Miedzianka) na wzmiankowaną już platforemkę.
Po wyjściu na przewieszkę (2 m prożek) stajemy na rozwidleniu. W lewo biegnie Stumetrowy Korytarz, o dnie utworzonym z rumoszu odpadłego od ścian i stropu. Po około 100 m zablokowany jest on zawaliskiem.
W prawo korytarzem zwanym Kamiennym Lasem od charakterystycznych, sterczących z dna i ściany odpęknięć wąskich i wysokich igieł skalnych, dochodzimy do następnego rozwidlenia.
Wprost w dół schodzimy piarżystym dnem Salki z Szuterkiem (w jej prawej ścianie klinujący się ciasny komin w górę, mający około 15 m wysokości). W piargu pod jej ścianą można znaleźć dalsze przejście do bardzo ciasnego, zasypanego gruzem korytarzyka o długości kilku metrów.
W prawo w górę, idąc dalej głównym ciągiem, dochodzimy do Gilotyny –zaklinowanego między ścianami głazu, pod którym prowadzi dalsze przejście (-30,8 m). Za tym przełazem, w stropie, wznosi się 10 m, szczelinowy komin zakończony zwężeniem.
Kilkanaście metrów za Gilotyną stajemy w obszernym, zawaliskowym korytarzu. W lewo wstecz znajduje się wylot Korytarza Płetwonurka. Idąc dalej docieramy wprost do długiej, wąskiej Sali Lustrzanej, której strop i prawą ścianę stanowi lustro tektoniczne (nieco wcześniej mijamy odgałęziający się w prawo tzw. „Ogon Sali Lustrzanej”). Cały czas są to partie zawaliskowe. Dno utworzone jest z rumowiska odpadłych ze stropu głazów.
W Sali Lustrzanej, przy lewej ścianie, znajduje się charakterystyczny nasyp z rumoszu, o płaskim grzbiecie pokrytym namuliskiem, ciągnący się wzdłuż ściany. Znajduje się tu wejście do Rurki Jacka – trójkątny otworek prowadzi do ciasnej rury o średnicy około 50 cm, zwężonej przez obejmujące ją pierścieniowo, niewielkie żebra. Rura doprowadza do niewielkiego rozszerzenia na szczelinie, którą można przedostać się kilka metrów w górę oraz (przez zacisk) w dół. Całość ma około 10 m długości.
Idąc dalej Salą Lustrzaną przekraczamy kilka wzniesień i obniżeń usypiska i rumoszu tworzącego dno jaskini i mijając wylot odgałęziającego się w lewo przebicia do Korytarza Płetwonurka, dochodzimy do Trawersu nad Studnią.
Tu w lewo w dół biegnie pionowa studnia o wymiarach 5x3 m i głębokości około 15 m, doprowadzająca do silnie nachylonej Sali pod Trawersem. Z jej najwyższego punktu biegnie w górę ciasny komin będący rurą rozdzieloną w środku płytą wapieni o grubości 10 cm. Po około 10 m komin ten klinuje się.
Trawersujemy studnię prawą jej ścianą, po półeczce. Stąd główny ciąg jaskini biegnie prosto, natomiast w lewo w górę, po usypisku nad studnią dochodzimy do otworu prowadzącego przez ciasną rurę z dwoma zaciskami do Korytarza Płetwonurka. Korytarz ten, o ładnym kształcie i dość obfitej (jak na warunki tatrzańskie) szacie naciekowej, doprowadza przez dwa zaciski jednym odgałęzieniem – do Sali Lustrzanej, a drugim – w pobliże Gilotyny. Całkowita długość Korytarza Płetwonurka wynosi około 140 m.
Idąc dalej głównym ciągiem jaskini, wysokim, szczelinowym korytarzem z licznymi naciekami na suchym namulisku i na rumoszu dna, dochodzimy do Sali z Mostami, zwanej tak od charakterystycznych skalnych formacji. W prawo, przez niski przełaz wejść można do tzw. Kapliczki i Korytarza z Kapliczką – partii z ładną szatą naciekową. Południowy – zamulony koniec korytarza – znajduje się w planie zaledwie 2 m od zamulonego również końca Korytarza Płetwonurka. Stanowiły one niegdyś zapewne jeden ciąg.
Dno Sali z Mostami pokryte suchym namuliskiem i naciekami, opada stromo kilkoma niewielkimi progami. W NW części jej charakter się zmienia – dno utworzone z rumoszu i wielkich bloków wskazuje na zawaliskową genezę. W lewej ścianie sali widoczne są wyloty dwu przyległych kominów, po około 15 m łączących się ze sobą. W prawej natomiast, w NW części znajduje się przejście do Salek Bliźniaczych. Kominy w ich ścianach po 30-40 m kończą się ślepo.
Kilka metrów w lewo od wejścia do Salek Bliźniaczych zagłębia się w ścianę Sali z Mostami stromo opadający, niewielki korytarzyk, zapełniony na dole jeziorkiem sięgającym do stropu. Jest to Syfon Zielonego Buta (-67,3 m, 960 m od otworu). Można go wyczerpać, zlewając wodę do Bliźniaczych Salek, wymaga to jednak obecności przynajmniej 6 osób ustawionych w kolejkę. Czerpanie jest żmudne i trwa bardzo długo – od 8 do 12 godzin. Najczęściej więc lewaruje się go w kierunku końca jaskini, po przenurkowaniu na bezdechu. Przy normalnym (zimowym) poziomie wody i użyciu leżącego za syfonem lewara trwa to około 4 godzin. Poziom wody jesienią bywa o wiele wyższy.
Syfon o długości około 1 m (przy niskim stanie wody, przy wysokim może mieć kilka metrów długości) i podobnej szerokości wyprowadza do niewielkiej, ale wysokiej Salki MW-9, stąd stromym, błotnistym, obszernym korytarzem Taty schodzimy nad Szmaragdowe Jeziorko.
Jest to jedna z najpiękniejszych partii jaskini. Szmaragdowe Jeziorko, kształtu półksiężyca o cięciwie rzędu 10 m i szerokości około 5 m leży w rozwidleniu obszernych korytarzy: Krużganku, Autostrady i Korytarza Taty. W lewo ciągną się boczne partie zaczynające się wysokim (8 m), szerokim (4 m) Krużgankiem o gotyckim łuku sklepienia. Tu znajduje się doskonałe miejsce na biwak z płaską platformą biwakową na 8-10 osób. Kilkanaście metrów dalej, w prawej ścianie za niewielkim żebrem, na wysokości 2 m znajduje się otwór studni ślepo kończącej się po 10 m.
W połowie drogi między platformą biwakową a studnią odgałęzia się w lewo obszerny i wysoki korytarz Klasztornych Ciągów. Strop dalej obniża się, namulisko dna zastępują żwiry i przez dwa niskie przełazy (tworzy się tu często jeziorko) przedostajemy się w górę do pięknej salki – Rozmównicy – oddzielonej od następnej, prawie symetrycznej salki –Klauzury barierą skalną o wysokości 1,8 m. Dno Klauzury jest na podobnej wysokości, co dno Rozmównicy. Stąd po około 25 m docieramy do Sali z Katafalkiem – na jej środku leży duży głaz pokryty stalagmitami. Wstecz, na tej samej szczelinie, na której rozwinięty był wąski korytarzyk, którym dotarliśmy do Sali z Katafalkiem, rozwinięte jest jego górne piętro z ładnymi polewami naciekowymi w partiach podstropowych. Stanowi ono obejście głównego korytarza tych partii na przestrzeni kilkunastu metrów, doprowadzając z powrotem w dół do salki przed zwężeniem. Korytarz za Katafalkiem doprowadza po kilku metrach do niewielkiej Uszatej Salki, w której dalszą drogę blokuje zawalisko.
We wschodnim krańcu salki odgruzowny został 12-metrowy korytarzyk. Zawalisko daje się też ominąć górą, korytarzykiem, który również był częściowo zasypany. Ponad nim znajduje się nieduża salka o wysokości 2 m. W lewo odchodzi stąd w dół rurka o średnicy 20-30 cm, z wyczuwalnym przewiewem, a w górę – prawie pionowy kominek, zatkany wiszącymi wantami.
W lewej ścianie, przed wejściem do Uszatej Salki, na wysokości 3 m, znajduje się otwór korytarza. Na jego wstępie po kilku metrach, w lewej ścianie znajduje się ciasna studzienka, druga zaś, za prożkiem w dół – po prawej stronie. Obie podobnej, kilkumetrowej głębokości. Są połączone na dole niezwykle ciasnym korytarzykiem z kałużą na dnie. Korytarzyk ten ma krótką kontynuację zakończoną maleńką salką. Natomiast w lewo w górę, przez 3-metrowy próg, dostajemy się do dość obszernego korytarza, którym po około 25 m dochodzimy do studni głębokości 16 m (Studnia Kaczanosia). Po zjeździe nią schodzimy po piaszczysto-żwirowym dnie i przez 2-metrowy prożek nad Syfon Kaczanosia (-100,9 m).
Jest to ciasny, dwuczęściowy syfonik o zmiennym poziomie wody. Przy niskich stanach istnieje w nim prześwit. W pierwszym, 2,5 m długości jeziorku, ma on rzędu 15 cm przy głębokości 0,5 m. Dalej stroma, zabłocona rura doprowadza do następnego, podobnego jeziorka o długości 4,5 m, głębokości 0,5 m i prześwicie 20 cm. Wprost za nim korytarzyk jest zamulony, natomiast w prawo, w górę można się przecisnąć płaską, błotnistą rurą do podstawy progu. Pokonano dotychczas tylko dolny niezbyt stromy odcinek (15 m, III). Wyżej spiętrza się on i jest słabo urzeźbiony. Trawersem (V-) dostać się można do okna z prawej strony progu, za którym ciągnie się 15 m korytarzyk z pięknymi i błotnistymi naciekami, zakończony zamulonym jeziorkiem.
Skręcając w prawo z dna Studni Kaczanosia wznosimy się stromo przez kolejne prożki szczeliną, która w górze, po 33 m kończy się ślepo.
Wracamy do Krużganku. Kilka metrów za wylotem Klasztornych Ciągów wkraczamy w partie zawaliskowe. Przez niskie przełazy mijamy dwie salki. Tu przebiega kontakt między wapieniami malmo-neokomu, w których dotychczas była rozwinięta jaskinia, a wapieniami triasu środkowego.
Wchodzimy do Korytarza Szturmgrupy. Jest on wyraźnie szczelinowy, wysoki i wąski. Na samym początku, po lewej stronie, znajduje się krótkie, boczne odgałęzienie – 10-metrowy Korytarz Żaby. Idąc dalej, po kilkunastu metrach dochodzimy do blokującego przejście zawaliska. Przeciskamy się przez zacisk między luźno zaklinowanymi blokami (Pułapka na Myszy) i kluczymy w pionie, omijając górą lub dołem ślepo klinujące się półki z głazów. Po kilku metrach mijamy zawalisko i dalej posuwamy się na południe tym samym, szczelinowym korytarzem.
Po kilkudziesięciu metrach drogę blokuje następne zawalisko. Kilka metrów wcześniej wspinamy się szeroką zapieraczką 8 m do góry i wpełzujemy stromo w górę, pomiędzy dwoma gładkimi blokami, na platforemkę z zaklinowanych głazów (IV). Stąd skręcamy w lewo i ciasną szczeliną między odpękniętym blokiem a ścianą (zacisk Tylko dla Krasnoludków) przeciskamy się do rynny opadającej stromo.
Zsuwamy się do dalszego ciągu tej samej, co przed zawaliskiem, szczeliny. Po kilkunastu metrach charakter korytarza zmienia się. Ma on teraz kształt rury, przebieg jest kręty, a dno stale opada i podnosi się. Zaścieła je w obniżeniach sypki, głęboki piasek, natomiast na podwyższeniach jest ono skaliste i myte.
Po kilkudziesięciu metrach dochodzimy do niewielkiej salki. W jej lewej ścianie znajduje się otwór korytarzyka biegnącego łukiem na N i wracającego do głównego ciągu partii. Na wprost musimy pokonać 2-metrowy prożek do góry. Idąc dalej korytarzem, po kilkunastu metrach wkraczamy w partię zawaliskową, na kontakcie wapieni triasu środkowego z łupkami triasu dolnego – kampilu. Na odcinku kilku metrów korytarz obniża się. Tu dalsza droga zablokowana była przez rumowisko gruzu i głazów, spomiędzy których wyczuwalny jest przewiew (-58,2 m, około 1340 m od otworu). Zawalisko to zostało pokonane w latach 1987 i 1989. Odkryto w ten sposób nieco ponad 100 m liczący Ciąg Bombowy, wiodący ku SW, który także zamknięty jest zawaliskiem (około -75 m w stosunku do otworu).
Wracamy nad Szmaragdowe Jeziorko. Przechodzimy przy lewej ścianie pod niskim łukiem sklepienia, po ułożonych głazach (przy wyższych, zimowych, stanach wody konieczny jest ponton). Strop szybko wznosi się, by osiągnąć wysokość około 10 m. Korytarz Autostrady, o szerokości 4-5 m, biegnie łukiem skręcając w lewo. Po kilkunastu metrach dno dotychczas pokryte namuliskiem opada do przodu i ku prawej ścianie. Miejsce namuliska zajmuje rumosz bloków odpadłych od stropu. Pod prawą ścianą szczelinowa studnia opada w głąb kilka metrów – dalej jest zablokowana rumowiskiem.
Idąc dalej dochodzimy do obniżenia stropu, wzdłuż którego leżą olbrzymie głazy sięgające kilku metrów długości i 2 m wysokości. Autostrada łączy się tu z biegnącą prostopadle do niej Kamienną Aleją, z której stropu odpadły te olbrzymie głazy – Wieloryby.
W lewo Kamienna Aleja biegnie nieco do góry i zwęża się stopniowo, by po kilkudziesięciu metrach przejść w stromo pnący się ku górze, wąski korytarz, zakończony ślepo po około 15 m.
W prawo Kamienna Aleja opada progiem o wysokości około 2 m, utworzonym ze zwalonych, olbrzymich głazów i doprowadza do Wideł. Prawe ich ramię po kilku metrach dochodzi do studni, którą można zjechać 20 m do zawaliskowej sali, zablokowanej rumoszem. Po strawersowaniu studni korytarz biegnie jeszcze kilkanaście metrów w górę, jest coraz niższy, aż wreszcie blokuje go zawalisko.
Idąc lewym ramieniem wideł dochodzimy do zawaliska (Zawał Częstochowiaków). Z jego lewej strony, przez zacisk między blokami, przedostajemy się w górę, po około 3 m pełzania, do niewielkiej salki zwanej Żelazne Wrota. Jesteśmy w partii jaskini o charakterze zawaliskowym. Na spękaniach tektonicznych występuje tu mineralizacja związkami żelaza. Schodząc po zawalisku, przedostajemy się w prawo między blokami do poprzecznej, wysokiej salki i niskimi przełazami pod jej przeciwną ścianą do dużego korytarza, o dnie zasłanym rumowiskiem. Po obniżeniu stropu natrafiamy pośrodku korytarza na utrzymującą się w stanie chwiejnej równowagi tzw. Mruczącą Wantę (–74,6 m). Korytarz ciągnie się na odcinku blisko 40 m w kierunku NNE, a następnie skręca w prawo, staje się nieco węższy (około 2 m) i po dalszych 15 m skręca szerokim łukiem w lewo. Dno jest tu prawie poziome i po około 30 m stajemy nad progiem o wysokości 9 m zwanym „Jesteśmy w Domu”. Próg (II – lina przydatna, lecz niekonieczna) sprowadza do salki o owalnym kształcie o wymiarach 8x16 m i wysokości 12 m. Z niej, przez opadający w dół przełaz (-101,5 m) przedostajemy się do ładnie wymytego, szerokiego na 2-3 m korytarza, o dnie pokrytym namuliskiem.
Po kilkunastu metrach korytarz rozdwaja się – wąskie, prawe ramię biegnie prosto, przez 1,5-metrowy prożek, by po około 15 m połączyć się z głównym, lewym ramieniem. Prowadzi ono (po skręcie w lewo) szerokim łukiem, w prawo jednocześnie wznosząc się. Po przeciśnięciu się przez zacisk między blokami i stropem do Salki z Dziurką, dochodzimy do partii zawaliskowych. Dotychczas ciąg biegł ogólnie w kierunku NWW, obecnie skręca ku NNE i wykorzystuje powierzchnie międzywarstwowe w wapieniach urgonu. Co kilkanaście metrów raptownie skręca w lewo, by po przebiciu się przez kolejną warstwę stromo nachylonych wapieni biec dalej ku NNE. Może to stwarzać kłopoty orientacyjne, gdyż szczelina międzywarstwowa kontynuuje się dalej za przebicie, dając w efekcie ślepe przedłużenie korytarza.
Po kilkudziesięciu metrach z prawej ściany, na wysokości około 4 m, sterczy poziomo gruba płyta skalna, od której bierze nazwę Korytarz pod Płytą. Nieco dalej, w lewo ku NWW, odchodzi korytarz o kolistym przekroju. Kilka metrów dalej, nad 4-metrowym progiem, otwiera się w lewej ścianie otwór następnego, również obszernego korytarza. Po dalszych paru metrach Korytarz pod Płytą kończy się pionowym, szczelinowym kominem, dotychczas niezbadanym.
Kilka metrów przed wejściem do wspomnianego korytarza o kolistym przekroju (punkt A na planie) możemy wspiąć się prawą ścianą około 10 m (trudności IV) do leżącej ponad Korytarzem pod Płytą Sali Beznadziejnej. Ma ona charakter wąskiego komina. W rejonie sali są w tym ciągu dwa zwężające się, kilkumetrowe odgałęzienia. W przeciwnym niż sala kierunku, przez 14-metrowy próg z dwoma pionowymi uskokami (6 i 2 m) możemy wrócić do odgałęzienia Korytarza pod Płytą, odchodzącego przed ostatnim przebiciem przez warstwę wapieni urgonu. Lokalizacja opisanych tu partii na planie jest niezbyt precyzyjna, ze względu na brak dowiązania do punktów ciągu głównego, a stosunek do szczelinowego komina kończącego Korytarz pod Płytą nie jest całkiem jasny.
Wracamy do końca Korytarza pod Płytą. Główny ciąg jaskini prowadzi początkowo pierwszym ze wspomnianych korytarzy, tym o kolistym przekroju. Po 20 metrach (punkt B na planie) w prawej ścianie otwiera się przebicie do biegnącego równolegle korytarza znad 4-metrowego progu. W tym miejscu droga w głąb jaskini rozwidla się na dwa ciągi – przez Trójjednię i przez Dupcynger (dalej jednak jest jeszcze kolejne połączenie tych wariantów).
Ciąg przez Trójjednię prowadzi na wprost korytarzami o niewielkich rozmiarach w dół, a następnie w górę przez małe (1,3-2,5 m) prożki. Po drodze mijamy z lewej strony wejście do opadającego w dół ślepego korytarzyka o kształcie rury z drobnymi kałużami wody w wymyciach dna (Spłuczka). Idąc dalej docieramy do salki o dnie zasłanym rumoszem (punkt D na planie). Jest to dno studni zwanej Sękaczem, przebijającej pionowo całą sieć bocznych ciągów i stanowiącej swoisty „kręgosłup” tej partii jaskini. Nieco wcześniej możemy skręcić w lewo lub cofnąć się od punktu D do platformowatego rozszerzenia korytarza (punkt C na planie), z którego odchodzi ku S szczelinowy korytarzyk Metra. W stropie rozszerzenia otwierają się wyloty 3 studzienek z ciągu przez Gabinet Psychologa. Tu także, w ścianie, nieco w lewo od podstawy Sękacza, znajdują się 2 otwory prowadzące do ciągu ciasnych szczelin i niewielkich rur z dużą ilością błota, zwanego Rurkami z Kremem. Najważniejszym jednak odgałęzieniem w tym miejscu jest obszerny korytarz w kierunku NE, doprowadzający po kilku metrach do podstawy Dupcyngera. Jest to najlepsze połączenie z punktem A (przez wariant do Dupcygera), również i dla ciągu przez Trójjednię znacznie dogodniejsze od opisanego powyżej.
Z dna Sękacza główny ciąg (opisywany „wariant przez Trójjednię”) opada i skręca w prawo obszernym korytarzem, doprowadzającym nas pod stromo nachylony i bardzo śliski próg Trójjedni (8 m, IV+). Po drodze, z lewej strony (pochylniami w górę i dół przez 1,8-metrowy prożek) odchodzi system rozwiniętych na ukośnej szczelinie korytarzyków i studzienek o charakterze pochylni, łączących się ze sobą i opadających pod główny ciąg. Z góry, 4-metrowymi kominkami opada też w tym rejonie wylot pochylni z ciągu do Gabinetu Psychologa. Ponad Trójjednią korytarz o kolistym przekroju wyprowadza w najniższej części Sali Złotej Kaczki.
Wracamy do wspomnianego uprzednio przebicia, przy którym rozgałęziają się ciągi (punkt B na planie). Droga przez Dupcynger prowadzi przez to przebicie i dalej obszernym korytarzem położonym około 3 m wyżej, niż początkowy odcinek drogi przez Trójjednię. Po 12 m filar skalny rozdziela korytarz na dwie odnogi. Idziemy prawą z nich (lewa położona jest około 1,3 m wyżej, nad pionowym prożkiem) po pięknej, rdzawoczerwonej pokrywie naciekowej (Czerwona Rzeka). Po połączeniu się odnóg w jeden korytarz dochodzimy do stromego, rurowego korytarza, otwierającego się w prawej (or.) ścianie. Jest to Dupcynger (III+). W lewo możemy dotrzeć do ciągu przez Trójjednię – do salki, z której odchodzi korytarzyk Metra (punkt C na planie).
Nad Dupcyngerem korytarz skręca w lewo i zamyka go bariera skalna 1,5 m wysokości. Przedostajemy się ponad nią (III+) niewielkim otworem do Korytarza ze Spluwaczką. Na lewo otwiera się on oknem w Sękaczu, w prawo biegnie na odcinku kilku metrów ku NNE i skręca ostro ku NWW. Dno jest równe, wysłane namuliskiem ilastym, w którym pod prawą ścianą wytworzyły się lejki małych ponorów (stąd nazwa). Korytarz biegnie prosto na odcinku około 30 metrów. W jego stropie otwierają się liczne, kominki-pochylnie, rozwinięte na ukośnej szczelinie, prowadzące do bocznych, wyżej położonych korytarzyków Ciągu od Czwórki. Korytarz ze Spluwaczką wyprowadza do Sali Złotej Kaczki w połowie jej wysokości.
Sala Złotej Kaczki, będąca w zasadzie systemem rozległych korytarzy, jest rozwinięta na szczelinie pochylonej ku N pod kątem około 300. W jej najniższym punkcie, nieco poniżej dojścia drogi przez Trójjednię, odchodzi ku północy obszerny, lecz niski, stromo biegnący do góry, zamulony korytarz. Po około 40 m dalsze posuwanie się nim uniemożliwia zwięzłe, ilaste namulisko.
Idąc w górę Sali Złotej Kaczki przy jej wschodniej ścianie mijamy otwór Korytarza ze Spluwaczką. Obok, ponad prożkiem, widnieje okno wprowadzające z powrotem do tego korytarza, a dalej następne, stromą pochylnią w górę łączące się z Ciągiem od Czwórki (punkt E na planie). Idąc dalej podchodzimy stromo w górę po zasłanym rumowiskiem dnie szerokiego korytarza, stanowiącego górne odgałęzienie sali. Za lekkim zakrętem w prawo i następnie w lewo napotykamy w lewej ścianie otwór korytarzyka, będącego początkiem Ciągu od Czwórki. Ciąg ten rozwija się dalej jako system rozmytych na ukośnej szczelinie pochylni, rozdzielonych skalnymi filarami oraz korytarzyków. Pochylnie te mają wyloty pod stropem rozwiniętego na tej samej szczelinie Korytarza ze Spluwaczką. Inne przebicia prowadzą również do Ciągu od Piątki i Sękacza.
Powyżej otworu Ciągu od Czwórki, również z lewej strony, na niewielkim balkoniku rozpoczynają się Ciągi od Piątki, od razu rozgałęziające się w wejściu.
W dół systemem prożków, pochylni i rozdzielających je korytarzyków, przez zacisk z kałużą wody na piaszczystym dnie, możemy dotrzeć do salki zwanej Gabinetem Psychologa (po drodze mijamy pochylnię sprowadzającą w rejon Trójjedni). Salka ta nie ma północnej ściany – łączy się z górnymi partiami Sękacza, na dno którego można się dostać zjeżdżając przez 6-metrowy próg i schodząc dalszych kilka metrów. Dalsze przejście z Gabinetu Psychologa wiedzie przez mały przełaz nad 1-metrowym prożkiem do Salki nad Gabinetem. Z niej, ku południowi i północy, rozchodzi się system wąskich, przeważnie szczelinowatych korytarzyków, natomiast na wprost wiedzie korytarz kończący się oknem w stropie nad punktem C w rejonie Metra (patrz plan). Trawersując ten wylot docieramy do dwóch kolejnych studzienek (9 i 10 m) prowadzących także do punktu C.
W wejściu do Ciągów od Piątki wznosi się pionowy kominek, z którego na wysokości 6 m odchodzi stromy korytarzyk opadający do Ciągu od Czwórki. W stropie kominka zaklinowane są wanty, między którymi dotychczas nie udało się przecisnąć. To samo zawalisko z potężnych bloków zamyka też nieco dalej przejście w górę odgałęzieniem Sali Złotej Kaczki, stanowiąc tu jego strop.
Obniżamy się poniżej wejścia do Ciągu od Czwórki i trawersujemy salą ku W. Osiągamy otwór dużego korytarza (będącego częścią Sali Złotej Kaczki), którym w prawo w dół schodzimy w okolice gniazda Złotej Kaczki. Gniazdo to stanowi wysłane namuliskiem zagłębienie w skalnej płycie dna, w którym tkwi trójkątny odłam wapienia z narosłym stalaktytem – Złota Kaczka. Znajduje się ono na wysokości ujścia do Sali Korytarza ze Spluwaczką w zachodnim krańcu Sali (-68,6 m, 1204 m n.p.m.). Normalne dojście do Złotej Kaczki wiedzie od wylotu Korytarza ze Spluwaczką trawersem przez pochyłe, gliniaste dno sali, a następnie około 30 m poziomym, obszernym korytarzem, do którego z lewej strony, z góry, dochodzi pochylnia opisanego powyżej górnego piętra sali. W prawo natomiast opadają boczne pochylnie, których część łączy się z powrotem z najniższym piętrem Sali Złotej Kaczki.
Dalsza droga prowadzi Korytarzem Wygasłych Wulkanów. Jego skaliste dno urozmaicają liczne marmity o pięknie porzeźbionych ścianach. Niektóre z nich – spękane – są suche, natomiast część wypełnia woda. Osiągają one głębokość ponad 2 m. Po około 25 m, w lewej ścianie otwiera się w górę dwudzielny komin z bogatą szatą naciekową. Doprowadza on do Chińskiej Pagody i Korytarza pod Żwirkiem. Po dalszych 25 m Korytarz Wygasłych Wulkanów opada ostro w dół, skręcając jednocześnie pod kątem prostym w prawo. W lewej ścianie, nad 4-metrowym progiem, jego węższa odnoga biegnie dalej prosto.
Za skrętem w prawo, po 10 m, dochodzimy do rozwidlenia. W prawo, do tyłu, odchodzi ślepa odnoga zakończona zamulonym jeziorkiem, a w lewo – poziomy korytarz biegnie prosto na odcinku około 20 m. Tu łączy się z nim wspomniana wcześniej górna odnoga. Wracając nią stromo pod górę, po około 30 m, nieco przed wspomnianym uprzednio 4-metrowym progiem, opadającym do Korytarza Wygasłych Wulkanów, napotykamy odchodzącą w prawo w górę, stromo nachyloną, błotnistą rurę. Po kilkunastu metrach skręca ona w lewo. Tu w górę odchodzi ciasny i zamulony korytarzyk o kolistym przekroju, łączący się kilka metrów dalej z dalszym ciągiem opisywanej partii.
Nieco dalej dojść możemy do błotnistego kominka 8 m wysokości. Przed nim ciąg skręca w prawo i biegnie stromo do góry przez 1,2 m wysoki prożek. Po dalszych kilku metrach dochodzimy do prostopadłego korytarza. W prawo łączy się on z wcześniej wspomnianym, ciasnym i rurowym korytarzykiem, w lewo dochodzi do prostopadle biegnącej rury. Rura ta w dół (do tyłu) opada do wzmiankowanego 8-metrowego kominka, natomiast w górę prowadzi nią najwygodniejsza droga do Studni Ćwiczebnej i Chińskiej Pagody. Ciąg do Chińskiej Pagody otwiera się w stropie rury, która w tym miejscu rozdwaja się w pionie. Jej górna odnoga biegnie wstecz (ku N), dolną zaś dochodzimy do tego miejsca.
Idąc górną odnogą po około 8 m schodzimy nad opisany uprzednio błotnisty, 8-metrowy kominek, opadający w lewo, w dół. Tu korytarz skręca w prawo i po około 16 m wyprowadza nas nad studnią, opadającą do Korytarza Wygasłych Wulkanów. Znajdują się tu piękne formy naciekowe w kształcie pagody (Chińska Pagoda). Trawersujemy studnię bądź w prawo, do lekko wznoszącego się Korytarza pod Żwirkiem o długości około 35 m, bądź w lewo, gdzie korytarz kontynuuje się jeszcze około 20 m.
Wracamy do rozwidlenia. Po kilku metrach, biegnący ku S lekko pod górę korytarz ostro skręca w prawo, a po minięciu opadającego w dół błotnistego korytarzyka skręca lekko w lewo doprowadzając po kilkunastu metrach do opadającej w prawo dwoma odgałęzieniami Ćwiczebnej Studni o głębokości około 60 m. Dno jej jest zamulone, a za niewielkim prożkiem można przecisnąć się do korytarzyka zamkniętego z jednej strony namuliskiem, a z drugiej płytkim jeziorkiem. Nad dnem studni (przed wejściem do końcowego korytarzyka) wznosi się szczelina z mostami skalnymi, z której wybiegają w górę dwie, bardzo ciasne rury (Kapilara i S-Zacisk), ze względu na ciasnotę nie rozpoznane do końca.
Za Ćwiczebną Studnią korytarz rozdziela się na dwie gałęzie, łączące się kilka metrów dalej. Po połączeniu korytarz na odcinku około 45 m opada i staje się coraz ciaśniejszy. Dalszą drogę blokuje namulisko.
Wracamy do Korytarza Wygasłych Wulkanów. Stąd główny ciąg opada w prawo stromą, śliską płytą (Ślizgawka) do obniżenia, w którym znajduje się podłużna „zaspa” dobrze wyselekcjonowanych, gruboziarnistych piasków kwarcowych (Kupa Żwiru). Stąd korytarz wznosi się stromo w górę po zawalisku, mając – podobnie jak Ślizgawka – imponujące wymiary (6 m szerokości i 5-6 m wysokości – Wielki Korytarz). Tuż za Kupą Żwiru w lewo do tyłu odchodzi ciasny korytarzyk, zamulony na końcu.
Wielki Korytarz biegnie wprost ku SWW. Po około 40 m strop obniża się i pod ścianami rozlewają się dwa jeziorka. Przed tym obniżeniem w stropie otwiera się Komin przed Lejącą Wodą, który po trzech, oddzielonych półkami spiętrzeniach (13, 4 i 20 m, trudności odpowiednio IV+, V+, A1) doprowadza do poziomego korytarzyka. Za nim, powyżej 2-metrowego prożka, wznosi się stroma pochylnia. Jej koniec osiąga wysokość 51 m nad podstawą komina (-21 m względem otworu). Od szczytu komina, po jego przeciwległej stronie, odchodzi bardzo ciasna szczelina, natomiast w jego dolnej części, w kierunku przeciwnym do zasadniczej drogi, został wyeksplorowany ciąg około 10 m ciasnych, szczelinowych korytarzyków.
Wracamy do podstawy komina. Za jeziorkami, w prawej ścianie otwiera się kolejny komin, który po kilkunastu metrach zamknięty jest naciekami (Lejąca Woda). Nieco dalej pokonujemy spore, płytkie jeziorko. Około 10 m za nim otwierający się w lewej ścianie szczelinowy korytarz doprowadza do Wszawych Kominów, będących tektoniczną szczeliną sprowadzającą do zamulonej salki 100 m niżej (około 1100 m n.p.m.).
Naprzeciwko, w prawej ścianie otwiera się korytarz Cofki, doprowadzający przez jeziorko i trzy kolejne progi na balkon w ścianie I Avenu – Rury. Nad otworem korytarza Cofki wznosi się Próg Odzyskanych Nadziei, natomiast Wielki Korytarz prowadzi dalej, skręcając ku SW po kilku metrach. Jego dno opada stromo w dół po pokrytym polewą naciekową zawalisku, które po 20 m całkowicie blokuje korytarz. Po drodze, w lewej ścianie, dalsze dwa wejścia wiodą do Wszawych Kominów, natomiast pod prawą ścianą można przecisnąć się niskim, kilkumetrowym przełazem do soczewkowego korytarza Bajkowych Partii, wznoszącego się ku SW. Po około 10 m można wspiąć się stromym kominkiem-pochylnią do korytarza nad Progiem Odzyskanych Nadziei, omijając ten próg. Jest to obejście dość niewygodne, nie wymagające jednak użycia liny.
Idąc dalej korytarzykiem w górę dochodzimy do kominka w prawej ścianie ponad mostem skalnym – wyprowadza on na Balkonik nad Salą nad Avenami.
Nieco wcześniej, w lewo odchodzi opadający szeregiem prożków, kilkudziesięciometrowy Bajkowy Korytarz z ładnymi marmitami, na końcu zamulony.
Od podnóża kominka prowadzącego na Balkonik nad Salą z Avenami możemy też udać się korytarzem na wprost i przez 6-metrowy przekop z zaciskiem przedostać się do około 30-metrowego Korytarzyka Morawiaków. Jest to 2-metrowej wysokości szczelina, o kierunku zachodnim, zamulona na końcu, lecz za zakrętem biegnąca ku NE, przez szereg szczelinowych prożków. Występują w niej ładne draperie naciekowe. Przez zacisk dostajemy się do podnóża 4-metrowego kominka, zakończonego zwężeniem. Od jego podnóża bardzo stromą pochylnią docieramy w dół, do Salki nad Studnią. Zjeżdżając nią 30 m lądujemy w Sali nad Avenami tuż za II Avenem.
Wracamy pod Próg Odzyskanych Nadziei. Wspinamy się jego lewą stroną około 9 m w górę (IV), do ciągnącego się wyżej korytarza. W prawo przechodzi on w połogi komin, zasklepiony po 11 m, natomiast w lewo kontynuuje się, mijając przebicie w dół do Wielkiego Korytarza, a po kilkunastu metrach wzmiankowaną wyżej pochylnią z rejonu Bajkowego Korytarza. Nieco dalej korytarz biegnący do góry opada progiem do otwierającej się po prawej stronie Sali nad Avenami. W lewej ścianie sali, nad progiem znajduje się wylot opisanego wcześniej korytarza, zwany Balkonikiem, który można osiągnąć z Partii Bajkowych. Z Balkoniku w górę biegnie komin (V, A2) o wysokości około 25 m (ponad Balkonik) i łącznej długości około 30 m.
Zjazd do Sali nad Avenami prowadzi przez 2,5-metrowy prożek na półkę, a następnie 9-metrowy próg. Sala ma szczelinowy charakter i ciągnie się ze wschodu na zachód. Ku północy opadają z niej 4 studnie o charakterze pochylni – Aveny. Najdogodniejszą drogą zjazdu, ze względu na niewielką ilość błota, jest pierwszy Aven, zwany Rurą. Z prawej strony dochodzi do Rury korytarz Cofki, a znacznie głębiej, z lewej – II Aven. Kilka metrów przed wylotem Cofki wznosi się w prawej ścianie komin, który po 15 m doprowadza do 10-metrowego korytarzyka. Kończący go kolejny, 5-metrowy kominek, zamknięty jest zawaliskiem. Cały zjazd Rurą, przy deniwelacji około 40 m, ma długość około 60 m. Zjazd II Avenem jest co prawda krótszy, lecz występują w nim znaczne ilości błota. Z dalszej części Sali nad Avenami opadają pochylnie III i IV Avenu (zjazdy o długości 35-40 m).
Po zjeździe Rurą, przez niski przełaz dostajemy się do słabo nachylonego Korytarza pod Avenami, będącego kiedyś poziomym połączeniem wszystkich pochylni. Zwiedzanie końcowych partii jaskini jest nieprzyjemne, ze względu na znaczne ilości rzadkiego błota. W prawo od podnóża Rury korytarz po około 20 m kończy się ślepo, natomiast w lewo,
Odkrycie Jaskini Miętusiej było wynikiem systematycznych poszukiwań podjętych przez S. Zwolińskiego dla sprawdzenia hipotezy o odpływie wód z rejonu Doliny Miętusiej do Doliny Kościeliskiej i możliwości znalezienia starych korytarzy jaskiniowych zgodnych z tym kierunkiem przepływu. Rozpoczął je pod koniec czerwca 1936 r. wraz z pracownikiem W. Goryckim, który znalazł wówczas wylot Ciasnego Korytarzyka. Po kilku dniach Gorycki wrócił do wypatrzonego problemu i odwaliwszy głazy zamykające wejście dokonał wstępnej penetracji – prawdopodobnie do niemal całkowicie zagruzowanego Zacisku Kuczyńskiego (tzn. około 10 m). Dalszą eksplorację podejmują wspólnie z S. Zwolińskim 6 lipca 1936 r. Latem i jesienią tego roku oczyszczają z gruzu i głazów Ciasny Korytarzyk i odkrywają Główny Korytarz do zawaliska Wantul i Górny Korytarz oraz główny ciąg do Syfonu Zwolińskich. W niektórych wejściach towarzyszy im T. Zwoliński lub jego syn Jerzy. We wrześniu 1936 r. S. Zwoliński wspólnie z W. Goryckim, po pracach udostępniających w Wiszącym Syfoniku, posuwają się dalej głównym ciągiem, osiągając krawędź Ślepego Komina (około -106 m – nie ogłoszony rekord głębokości Polski).
Za główny problem jaskini S. Zwoliński uważał syfon, nazwany później Syfonem Zwolińskich. Pierwszą próbę jego pokonania podejmuje S. Zwoliński 20 grudnia 1936 r. Prace zostają przerwane osunięciem się wypełniającego syfon namuliska. W styczniu, lutym i marcu 1937 r. bracia Zwolińscy z W. Goryckim i K. Paluchem docierają do Zęba, za którym namulisko sięgało wówczas stropu. Odwilż w pierwszych dniach marca kładzie kres pracom – wzbierająca woda zalała ręczną pompę i narzędzia.
W czasie tych prac bracia wraz z dwoma pracownikami podejmują wyprawę w głąb jaskini. Po strawersowaniu Ślepego Komina, Stefan i robotnicy docierają Piaskowym Korytarzykiem nad próg, z którego opuszczają na linie K. Palucha. Ten ostatni osiąga głębokość około -130 m, przez następne 13 lat rekordową w Polsce, zwiedzając Błotne Zamki (najprawdopodobniej do podnóża Progu Męczenników) i znajdując wylot Wielkich Kominów (1937 r.).
W 1948 r. działalność w Miętusiej rozpoczynają grotołazi krakowscy (od 1950 r. skupieni w Klubie Grotołazów). Swoje wyprawy opatrywali oni kryptonimem „M” z kolejnymi numerami. W dniach 22-27 lutego 1950 r. (M-3) ekipa w składzie: R. Gradziński, K. Kowalski (kierownik), M. Kuczyński, W. Starzecki, W. Szymczakowski osiągają dno Ślepego Komina (-136) i pokonują pierwszy prożek Wielkich Kominów (-135 m). Podczas wyprawy M-5 (w dniach 9-12 lutego 1951 r.), K. Kowalski pokonuje następny odcinek Wielkich Kominów, aż do półki na głębokości około -162 m. Dno osiągają podczas wyprawy M-6. W dniu 4 lutego r. K. Kowalski i W. Starzecki docierają do syfonu (-213 m), ustanawiając kolejny rekord głębokościowy kraju. Po tych odkryciach, według dokumentacji w postaci planu i opisu, jaskinia liczyła 950 m długości (Kowalski 1953a).
W dniach 6-7 stycznia 1956 r. W. Danowski i A. Radomski z towarzyszami (Oddziałowa Sekcja Taternictwa Jaskiniowego PTTK z Krakowa) wspinają się w Sali bez Stropu do Korytarza Trzech Króli i docierają nim do Korytarza Południowego.
Od lutego 1956 r. eksplorację Jaskini Miętusiej rozpoczyna Speleoklub Warszawski (do stycznia 1957 r. działający jako Podsekcja Taternictwa Jaskiniowego Oddziału Warszawskiego PTTK), oznaczający swe wyprawy literami MW i kolejnym numerem.
W dniach 29 stycznia – 9 lutego 1956 r. wieloosobowa wyprawa MW-1 (kierownik – A. Chodorowski) pokonuje przy pomocy masztu Próg Męczenników (górną jego część pokonuje wspinaczką R. Karpiński), Próg Klasyczny (J. Iwanicki) i dociera do Sali Deszczów. W tej grupie uczestniczyli ponadto Z. Małek, B. Styczyński i T. Umiński.
Na przełomie marca i kwietnia 1956 r. (MW-2, kierownik A. Chodorowski, 13 uczestników), po pokonaniu Korkociągu odkryty zostaje ciąg do Sali Błotnych Lejków, zamknięty syfonami Pawiana i Marynarki Wojennej.
W grudniu 1956 r. (MW-3, kierownik – A. Chodorowski, 40 uczestników) zostaje przenurkowany Syfon Marynarki Wojennej. Pokonują go w dniu 27. 12.1956 r. A. Chodorowski i A. Zinserling używając aparatów tlenowych ISA-M -48 (Zinserling, 2006). W następnym nurkowaniu Bulik przechodzi syfon na bezdechu – jest to pierwsze polskie bezdechowe nurkowanie jaskiniowe; w kolejnych przejściach syfonu czynią tak pozostali uczestnicy akcji (Bulik, 2004). Z założonego za syfonem biwaku grupa w składzie A. Chodorowski, W. Chodorowska, Z. Małek, J, Rudnicki, B. Solińska i Z. Wójcik eksploruje i dokumentuje ciągi do syfonu Zielonego Buta, uznanego wówczas za jeziorko.
1 lutego 1957 r. grotołazi krakowscy (18 osób, kierownik R. Gradziński) penetrują salkę u podnóża komina w Korytarzu Trzech Króli i podejmują próbę wspinaczki w Kominie na 9 Kilometrze, jednak bez istotnych rezultatów.
Nieco później, również w lutym 1957 r., wyprawa MW-5 kierowana przez A. Chodorowskiego, przeprowadza nurkowanie w syfonie na dnie Wielkich Kominów (A. Zinserling – aparat tlenowy ISA-M -48), osiągając głębokość 8 m – ostatnią rekordową deniwelację w kraju, osiągniętą w Jaskini Miętusiej (-221 m).
W grudniu 1959 r. (MW-7, kierownik J. Onyszkiewicz) warszawscy grotołazi eksplorują Ciasne Kominy, osiągając syfon na ich dnie (J. Onyszkiewicz).
W lutym 1960 r. (MW-8, kierownik J. Rudnicki) odkrywa i eksploruje do końca Ciągi za Gotyckim Jeziorkiem (J. Ekiel i J. Onyszkiewicz) oraz podejmuje próbę pokonania Syfonu Pawiana.
W latach 1962-63 eksplorację Sali bez Stropu kontynuują grotołazi krakowscy (Sekcja Taternictwa Jaskiniowego Klubu Wysokogórskiego). Brak dokumentacji i nieprecyzyjne opisy tych działań spowodowały trudności w identyfikacji poznanych wówczas partii, a niektóre z nich dopiero w latach 80-tych zostały powtórnie odnalezione.
W dniach 1-4 listopada odkryto Wiszącą Salkę oraz Komin Wszystkich Świętych (R. Rodziński przy współpracy G. Azemy, M Maciuszka, L. Nowińskiego i L. Sadusia). Najprawdopodobniej komin ten (uznany wówczas za najwyższy punkt jaskini) został później nazwany Drugim Kominem.
Zimą 1963 r. R. Rodziński z L. Nowińskim pokonał dojście do Krakowskiego Korytarza, eksplorując cały ten korytarz (bez zjazdu do studni).
W dniach 25-26 marca 1963 r. Z. Piskornik i H. Skowera osiągnęli Górny Korytarz nad Salą bez Stropu, L. Nowiński zjechał do 36 m głębokiej, ślepej studni w Krakowskim Korytarzu (przy współudziale J. Wali). Odkryto także 15 m studnię między początkiem Krakowskiego Korytarza a wspomnianą ślepą studnią (prawdopodobnie chodzi tu o Studnię pod Wantami). Zapewne także w tej akcji odkryto ciasny ciąg obejścia z 10-metrowym kominkiem i szczelinami w kierunku powierzchni (Korytarz na Zakręcie).
W tym też okresie eksplorację kontynuowali grotołazi warszawscy. W dniach 10-23 lutego 1963 r. odbyła się bardzo owocna eksploracyjnie wyprawa MW-9 (15 uczestników, kierowana przez J. Grodzickiego). Rozwiązanych zostaje szereg problemów pomiędzy Syfonem Marynarki Wojennej a Syfonem Zielonego Buta. Pokonano kominy: w Sali z Mostami i w Trasie W-Z (J. Iwanicki), przed Salką z Szuterkiem (J. Grodzicki i R. Łopusiewicz) i w Bliźniaczych Salkach (S. Rudowski). Po wyczerpaniu jeziorka Syfonu Zielonego Buta (tak wówczas nazwanego), zespół w składzie J. Grodzicki, J. Bzowski J. Bednarek, R. Łopusiewicz, S. Rudowski i Z. Tkacz odkrywa kontynuację głównego ciągu do Zawału Częstochowiaków, Klasztorne Ciągi po Uszatą Salkę i Korytarz Szturmgrupy do Pułapki na Myszy. Następna grupa (A. Kaczanowski, A. Lach, A. Sapielak, A. Starek, J. Onyszkiewicz i M. Wysokiński odkrywa dalszy ciąg Korytarza Szturmgrupy (do zawaliska), Klasztornych Ciągów do Syfonu Kaczanosia oraz poznaje studzienkę w Autostradzie. Łącznie w czasie wyprawy podwojono długość jaskini, która osiąga ponad 3000 m znanych korytarzy.
W okresie od 10 do 20 lutego 1964 r. uczestniczący w wyprawie (MW-10), kierowanej przez M. Kraszewskiego, dwaj grotołazi częstochowscy (Z. Biernacki I M. Ukuś) oraz E. Trzetrzewińska ze Speleoklubu Warszawskiego PTTK pokonują Zawał Częstochowiaków i dochodzą do progu Jesteśmy w Domu. Zespół w składzie J. Bednarek, J. Bzowski, B. Koisar i inni eksploruje główny ciąg po Korytarz pod Avenami, Wszawe Kominy i Bajkowy Korytarz.
W marcu (15-28), podczas wyprawy MW-11 (12 osób, kierownik J. Bednarek) eksplorowane są problemy w Klasztornych Ciągach (m. in. A. Kaczanowski przechodzi przez syfon i dociera do podnóża komina) oraz dalsze Aveny – prawdopodobnie III i IV.
W dniach 26 grudnia – 5 stycznia 1965 r. (MW-12, 29 osób, kierownik J. Onyszkiewicz) badane są kominki w Salce Fakira, podjęta też została próba pokonania Syfonu Pawiana oraz szczeliny w Balkoniku nad Ślepym Kominkiem.
1-16 lutego 1965 r. (MW-13, 7 osób, kierownik J. Bednarek) połączono Korytarz Płetwonurka z Salą Lustrzaną.
W okresie od 1 do 15 lutego 1967 r. wyprawa MW-15 (26 osób, kierownik J. Bzowski) eksploruje kominy pomiędzy Szmaragdowym Jeziorkiem i Avenami oraz boczne korytarze w rejonie Sali Złotej Kaczki. J. Onyszkiewicz i J. Giżejewski wspinają się w kominie ponad Balkonikiem nad Salą nad Avenami, a J. Grodzicki – w Lejącej Wodzie. W eksploracji uczestniczyli także: J. Bzowski, J. Rudnicki, Z. Tkacz, J. Witkowski.
Jednocześnie opracowywana jest dokumentacja Jaskini Miętusiej. W oparciu o pomiary wykonane w latach 1963-1968 przez J. Grodzickiego i J. Rudnickiego sporządzony zostaje plan i przekrój, opublikowany następnie wraz z nowym opisem inwentarzowym (Grodzicki 1969).
Trzy wieloosobowe wyprawy kierowane przez J. Bzowskiego (MW-16 w lutym 1968 r., MW-18 w lutym 1969 r. i MW-19 w lutym 1970 r.) wypompowują wodę i wyczerpując błoto z Syfonu Zwolińskich, oczyszczają syfon do jeziorka przed Zębem. Kolejna wyprawa (MW-20, 29 stycznia – 14 lutego 1971 r., 24 osób wspomaganych okresowo przez grupy z Wrocławia i Zakopanego, kierownik – J. Grodzicki) przekracza Ząb (osiągnięty przez Zwolińskich w 1937 r.) i dociera do wznoszącego się korytarza. Kilka metrów dalej posuwają się w 1974 r. uczestnicy MW-23 (29 stycznia – 13 luty, 30 osób, kierownik – J. Grodzicki) dochodząc do najdalszego znanego obecnie miejsca.
W tym okresie, poza akcjami przekopywania syfonu Zwolińskich, podejmowane są próby eksploracji w innych miejscach jaskini.
W dniach 26 grudnia 1968 r. – 4 stycznia 1969 r. (MW-17, kierownik A. Kopeć) zostaje podjęta próba przekopania namuliska w Pochyłej Komorze.
W sezonie zimowym 1971/72 odbywają się dwie akcje nurkowe w syfonie na dnie Wielkich Kominów, gdzie nieco wcześniejsza próba płetwonurków ze Speleoklubu Morskiego PTTK z Gdańska (Z. Tkacz z towarzyszami) nie przyniosła liczących się rezultatów. W dniach 26 grudnia 1971 r. – 2 stycznia 1972 r. (MW-21, kierownik J. Bzowski) J. Bzowski i A. Płachciński osiągają głębokość 23 m, a L. Suchy – 28 m. Następna wyprawa (MW-22, kierownik M .Rutkowski) w dniach 1-15 luty 1972 r. ponownie osiąga w syfonie głębokość 28 m, odkrywając Wielki Kolektor (A. Płachciński i A. Sroczyński). Jest to zarazem na wiele najbliższych lat najniższy punkt jaskini: -241 m M. Rutkowski i M. Sygowski przebywają Syfon Kaczanosia w Klasztornych Ciągach i pokonują do wysokości 15 m wznoszący się za nim próg. J. Bzowski i W. Przybyszewski eksplorują u podnóża Komina na 9 Kilometrze, osiągając zwężenie w błotnistej rurze.
W dniach 1-14 lutego 1975 r. (MW-24, kierownik J. Bzowski) prowadzi eksplorację w zawalisku na końcu Szturmgrupy, a J. Grodzicki i M. Sygowski w trakcie prac pomiarowych odkrywają otwór Ćwiczebnej Studni.
Zimą 1975 r. I. Luty pokonała 15-metrowy kominek, wznoszący się z dna Wielkich Kominów, łączący się wyżej z głównym ciągiem Wielkich Kominów (od strony Wielkich Kominów dotarł do niego nieco później R.M. Kardaś.
Istotny postęp w eksploracji i dokumentacji jaskini przynosi zorganizowana w trzech etapach, w okresie od 21 grudnia 1975 r. do 15 lutego 1976 r., wyprawa MW-25, z najdłuższym w Polsce biwakiem jaskiniowym, trwającym 24 doby. Akcja ta, kierowana przez J. Grodzickiego, została zorganizowana w ramach inwentaryzacji jaskiń tatrzańskich przez Oddział Warszawski PTPNoZ, we współpracy ze Speleoklubem Warszawskim PTTK. Jej wynikiem było skartowanie około 2700 m korytarzy, sporządzenie dokumentacji fotograficznej, zebranie obserwacji geologicznych i mikroklimatycznych, zestawienie aktualnego planu jaskini oraz dokonanie szeregu odkryć nowych partii, o łącznej długości około 1500 m. Wypatrzony przez A. Bąka problem rozwiązują R. M. Kardaś i P. Kulbicki, eksplorując Ciągi Jubileuszowe do Gruchy. Eksplorację tych partii kontynuują następnie wraz z M. Burkackim i H. Ptasiewicz-Bąk, pokonując całe to odgałęzienie. Ten sam zespół odkrywa Gabinet Psychologa i leżące za nim ciągi. Studnię Ćwiczebną pokonują J. Grodzicki, J. Bzowski i M. Sygowski; J. Bzowski i W. Przybyszewski na końcu korytarza Marszałkowskiej odkrywają Salkę Baśki. Ponadto w czasie kartowania zostaje odkrytych szereg drobnych odgałęzień w rejonie Sali Złotej Kaczki i w partiach za Syfonem Marynarki Wojennej.
Od tego czasu nie notuje się już dużych, spektakularnych odkryć, a znaczne przedłużenie znanych ciągów jest wynikiem niewielkich postępów eksploracji w wielu punktach jaskini.
W dniach 1-18 lutego 1977 r., w trakcie MW-26 (organizacja: Oddział Warszawski PTPNoZ i Speleoklub Warszawski PTTK, kierownik J. Grodzicki, 18 uczestników) osiągnięto najniższy punkt w Avenach (-135 m , J. Bzowski i A. Szabunio) oraz wyeksplorowano ślepą, 23 m głęboką studnię w Jubileuszowych Ciągach nad Gruchą (R.M Kardaś i P. Żarski). Głównym celem wyprawy było jednak uzupełnienie pomiarów.
W okresie 25 grudnia 1977 r. – 1 stycznia 1978 r. (MW-27, organizowana przez SW PTTK, kierownik M. Skarżewski), w czasie eksploracji Syfonu Pawiana osiągnięto salkę z potrzaskanym stropem – najdalszy, znany obecnie punkt syfonu. W trakcie tej wyprawy zespół OW PTPNoZ (kierowany przez J. Grodzickiego) podczas prac pomiarowych częściowo eksploruje Partie za Kiblem (z Balkonika nad Ślepym Kominem – J. Mędza).
22 grudnia 1978 r. – 2 stycznia 1979 r. zespół kierowany przez R. M. Kardasia (organizator – OW PTPNoZ) rozpoczyna eksplorację Komina na 9 Kilometrze, docierając kilkanaście metrów nad dno Zaklinowanej Salki. Jednocześnie eksplorowane są Partie za Kiblem (E. Kuźniak, J. Mędza, A. Rygier).
W dniach 3-8 marca 1979 r. zespół kierowany przez R. M. Kardasia (J. Bednarek, P. Herzyk, R. M . Kardaś i A. Rygier) osiąga wysokość 45 m nad Zaklinowaną Salką w Kominie na 9 Kilometrze, E. Kuźniak osiąga dno studni w Partiach za Kiblem, a ponadto P. Herzyk eksploruje 10-metrowy kominek nad Gilotyną.
17-19 lutego 1981 r. J. Bednarek, R. M. Kardaś (kierownik) Z. Krośkiewicz i L. Młynarski osiągają najwyższy punkt Komina na 9 Kilometrze (-6 m względem otworu). R. M. Kardaś bada okno w dolnej części komina, dochodząc do znanej już wcześniej, błotnistej rury.
W grudniu 1981 P. Kulbicki (AKG Kraków) odkrywa w Nietoperzowych Partiach około 30 m nowego korytarza – kończąc tym samym wieloletnie próby eksploracji tych partii, prowadzone przez różne kluby i osoby od 1974 r.
W dniach 2-12 lutego 1985 r. SW PTTK organizuje wyprawę (MW-29, kierownik R. M. Kardaś, 39 uczestników) w celu oczyszczenia jaskini ze śmieci, nagromadzonych w ciągu ponad 35 lat eksploracji. W trakcie wyprawy pokonany zostaje komin w Korytarzu Trzech Króli (J. Bednarek, R. M. Kardaś i P. Wojas), w błotnistej rurze w Kominie na 9 Kilometrze R. Kardaś i M. Kowalska pokonują zacisk i odkrywają ślepą studzienkę, a w środkowej części Wielkich Kominów R. M. Kardaś i P. Piórek eksplorują równoległy ciąg studni. W Jubileuszowych Ciągach P. Mirowski i A. Sadowska odkrywają łącznie około 55 m nowych partii – m. in. boczny ciąg z kominkiem poniżej Gruchy i 12-metrowy kominek ponad nią. Komin przed Lejącą Wodą eksplorują R. M. Kardaś i J. Milka, a następnie J. Bednarek i A. Sadowska.
W dniach 11-12 stycznia 1986 r. czteroosobowy zespół kierowany przez R. M. Kardasia eksploruje w górze Sali bez Stropu. R. M. Kardaś odkrywa Górny Komin i wspina się w nim 15 m, a w szczelinowym ciągu przed Krakowskim Korytarzem (Korytarz na Zakręcie) posuwa się kilkanaście metrów dalej od grotołazów krakowskich (wraz z T. Pryjmą). M. Adamski i R. Kardaś podejmują rozkopywanie namuliska na końcu Górnego Korytarza nad Salą bez Stropu.
Część z tych problemów atakują uczestnicy wyprawy MW-30 (kierownictwo: J. Grodzicki i M. Sygowski, organizacja – OW PTPNoZ i SW PTTK) w dniach 29 stycznia – 6 lutego 1986 r. A. Rygier osiąga najwyższy punkt Górnego Komina (+7 m względem otworu), a T. K. Pryjma wspina się do zawaliska w miejscu nazwanym Drugim Kominem – prawdopodobnie jest to Komin Wszystkich Świętych odkryty i zbadany do tego miejsca przez R. Rodzińskiego z towarzyszami. Sporządzona zostaje korekta pomiarów w rejonie Sali bez Stropu i dokumentacja Komina nad Salą nad Avenami.
W dniach 22-23 marca 1986 r. zespół z OW PTPNoZ i SW PTTK kierowany przez R. M. Kardasia rozbiera zawalisko w stropie Komina Wszystkich Świętych. Ponad nim R. M. Kardaś i M. Adamski eksplorują kolejny, dwuczęściowy komin (Komin za Zaciskiem), uzyskując przewyższenie około +6 m względem otworu. M. Kowalska z I. Luty pokonują zacisk w szczelinowym ciągu Korytarza na Zakręcie i łączą ten ciąg z Krakowskim Korytarzem. M. Kowalska pokonuje 10 m Studni pod Wantami w Krakowskim Korytarzu i zatrzymuje się nad kolejnym progiem. A. Kowalska wraz z R. Kardaś przekopuje około 2 m w namulisku w Górnym Korytarzu nad Salą bez Stropu.
W dniach 2 - 5 lutego 1987 r. T.K. Pryjma, K. Recielski, K. Wardakowski i W. Wasilewski (SW PTTK) eksplorują w Korytarzu Szturmgrupy Korytarzyk Żaby oraz posuwają się 5 m w końcowym zawalisku. Odkrywają także 12-metrowy korytarzyk z Uszatej Salki oraz eksplorują ciągi nad Korytarzem pod Płytą (Sala Beznadziei).
7-11 lutego 1987 r. zespół z Akademickiego Klubu Grotołazów AGH odkrywa salkę, leżącą ponad Uszatą Salką (L. Dziubiński, P. Heimroth, L. Jakubowski i J. Rogalski).
Kolejna akcja Speleoklubu Warszawskiego w dniach 6-11 lutego 1989 r. (kierownik T. K. Pryjma) eksploruje na końcu Korytarza Szturmgrupy (Ciągi Bombowe), rozbiera częściowo zawalisko w górze Sali Złotej Kaczki oraz odkrywa 7 m bocznego korytarza w Korytarzu Stumetrowym (M. Archiciński, C. Białek, A. Gajewska, A. Majkowski, A. Sabaj i O. Wündrich - wszyscy SW PTTK oraz L. Dziubiński - AKG AGH).
W dniach 15-20 marca 1992 r. AKG AGH organizuje akcję eksploracyjną z udziałem 5 grotołazów z Moraw (kierownik J. Rogalski).Wyeksplorowano łącznie 194 m nowych korytarzy – krótkie odgałęzienia w rejonie Chińskiej Pagody, S-Zacisk i Kapilarę nad dnem Ćwiczebnej Studni (J. Rogalski), ciasne szczeliny w Kominie przed Lejącą Wodą (M. Audy), 15-metrowy kominek w rejonie I Avenu (M. Audy) oraz Korytarzyk Morawiaków w Partiach Bajkowych, łączący się z II Avenem (M. Bulwa i L. Dolejsy).
Ostatnie odkrycia związane są z głębokimi nurkowaniami w syfonach Wielkich i Ciasnych Kominów.
W grudniu 1992 r. I. Szymczak i T. Witkowski w syfonie na dnie Ciasnych Kominów osiągnęli głębokość 18 m (prawdopodobnie w północnym jeziorku).
3 lutego 1996 r. W. Bolek (Sekcja Grotołazów, Wrocław), nurkując w południowym jeziorku syfonu na dnie Ciasnych Kominów, osiąga rekordową w Polsce głębokość dla nurkowań jaskiniowych -35,6 m w odległości 60 m od wejścia do syfonu.
Efektem serii akcji nurkowych K. Starnawskiego jest wyeksplorowanie całości 210 m syfonu na dnie Wielkich Kominów, w tym osiągnięcie najniższego wówczas punktu jaskini w bocznym odgałęzieniu syfonu (31 m poniżej lustra wody, -244 m względem otworu, 1029 m n.p.m.) oraz odkrycie położonej za syfonem sali, nazwanej Podwójne Życie Weroniki. Akcje te miały miejsce: 7 i 10 lutego 1995 r. – rekonesans i osiągnięcie 31 m głębokości, 13 lutego tego roku dotarcie do sali za syfonem oraz 14 kwietnia 1996 r. penetracja sali za syfonem.
14.02 1996 r. K. Starnawski sprawdził wraz z A. Czubalskim ciąg na wprost za Salą Podwójne Życie Weroniki, następnie samotnie wspiął się 5-metrowym progiem (III+) i przebył około 200 m (150, a może 300?) wznoszących się pochylni, aż do następnego syfonu (Luty, I. 1998a).
30. 12.1998 r. K. Starnawski przenurkował ww. 15-20-metrowy syfon i za nim wyeksplorował 70-metrową Galerię Mielczan (Luty, I. 1999, 2004).
Na przełomie lat 1997/1998 W. Bolek kontynuował nurkową eksplorację Ciasnych Kominów i ustanowił nowy rekord głębokości nurkowania w polskich jaskiniach -63,1 m; N. Ziober w północnym jeziorku przebył nowe partie tego syfonu do -20 m. W sumie odkryto 65 m długości ciągów (Bolek, 1998).
Na przełomie listopada i grudnia 1998 r. N. Ziober dokonał w syfonie połączenia Ciasnych Kominów z Wielkimi Kominami na głębokości 28 m, natomiast W. Bolek osiągnął rekordową głębokość 70 m (najgłębsze nurkowanie jaskiniowe w Polsce) w Południowym Jeziorku Ciasnych Kominów, co zwiększyło głębokość jaskini do 283 m. W sumie nurkowa eksploracja Ciasnych Kominów w latach 1997 i 1998 przyniosła 265 m nowych ciągów (Bolek, 1999d).
30.01. 2009 r. R.M. Kardaś wyeksplorował 7-metrowy korytarz w partiach położonych powyżej Sali bez Stropu.
Aż do lutego 1983 r. Próg Męczenników pokonywany był w dolnej części przy pomocy masztu, zainstalowanego tam w czasie MW-1 w lutym 1956 r. oraz stalówki, założonej na progu w 1959 r. W dniach 13-14 lutego 1983 r. J. Bednarek i R. M. Kardaś (SW PTTK) pokonują próg wspinając się z dolną asekuracją. W lutym 1984 r. stałe oporęczowanie zostaje usunięte z progu i wyniesione wraz ze śmieciami (około 1 tony) przez wyprawę kierowaną przez R. M. Kardasia (organizowana przez SW PTTK). W grudniu 1985 r. W. Porębski (Speleoklub Dąbrowa Górnicza) całość Progu Męczenników przechodzi klasycznie.